Moja córeczka zapytała mnie niedawno czy mogłabym spróbować zrobić wróżkę,taką ze skrzydełkami. Zaskoczyła mnie tym pytaniem ale i zmobilizowała do działania. Oczywiście obiecałam jej,że spróbuję coś wymyślić.
Najpierw postanowiłam naszkicować szablon skrzydeł-taki zwykły,na normalnej kartce(choć pewno na tekturce byłoby trwalsze),ale to miała być tylko próba,więc zostałam przy zwykłym papierze.
Zimną porcelanę rozwałkowałam na 3 mm.Wycięłam ostrym nożykiem i zostawiłam do wyschnięcia. Z powodu kurczliwości podczas wysychania musiałam pilnować by skrzydełka utrzymały kształt jaki im nadałam. W międzyczasie powstawała powolutku bajkowa postać...
Kiedy skrzydełka były suche tył pomalowałam czarną farbą akrylową,a przód ozdobiłam brokatem.
Tył po lakierowaniu również delikatnie posypałam brokatem.
A oto gotowa wróżka. Jak na pierwszy projekt to nawet jestem zadowolona,ale teraz wiem,że przy kolejnym podejściu wprowadzę kilka zmian. Dla wiadomości dodam,że używał stożków drewnianych nie styropianowych jak miałam w planach. Drewno to drewno :) Figurki są troszkę cięższe,ale stabilniejsze. A stożki utoczył dla mnie mój Tatuś ,także mogę śmiało powiedzieć,że i on miał swój udział w tworzeniu wróżki dla wnuczki :)
No i tył. Czasami myślę,że za dużo tych zdjęć,ale chciałabym,żebyście widziały z każdej strony figurkę. Nie da się niestety ująć wszystkich szczegółów w jednym zdjęciu.
Pozdrawiam Was i dziękuję za wszystkie Wasze komentarze :)