Witajcie :) Od ponad dwóch miesięcy testuję nowy klej i dzisiaj chciałabym się z Wami podzielić moimi doświadczeniami.
Kiedy kilka lat temu zaczęłam zagłębiać się w temat zimnej porcelany,jedynym,jak mi się do tej pory wydawało,sposobem uzyskania świetnej masy było wykonanie jej ,,na ciepło,,czyli podgrzewając ją. Oczywiście próbowałam wykonywać zimną porcelanę bez konieczności podgrzewania,ale masa po wykonaniu dosłownie przelewała mi się między palcami,a kiedy próbowałam ją ratować dodając więcej skrobi -figurki podczas wysychania pękały.
Zrezygnowałam więc z dalszych prób i swoją uwagę poświęciłam na szlifowanie przepisu ,,na ciepło,,
Ci,którzy mnie znają wiedzą,że wciąż szukam nowych rozwiązań,próbuję co raz to nowych klejów,nie potrafię i nie chcę opierać się magii tworzenia swoich figurek:)
Dzisiaj już wiem,że zimna porcelana stała się moim nałogiem :)
Wracając do tematu,jakiś czas temu mój znajomy,dał mi do wypróbowania biały klej,piszę biały bo wtedy oprócz tego,że miałam go w butelce,jedyne co mogłam o nim powiedzieć na pierwszy rzut oka to było to,że był biały:) Spoko,ale informacja:)
Cała w skowronkach nie mogłam się doczekać kiedy go w końcu będę mogła wypróbować:) Strasznie mi się dłużyły wszystkie czynności,które musiałam wykonać zanim spokojnie będę mogła się zająć przystąpieniem do testu.
Nie muszę Wam chyba pisać,że na pierwszy rzut poszedł przepis ,,na ciepło,, i po kilku minutach okazało się,że niestety klej w połączeniu z innymi składnikami i podgrzaniu zachowuje się jak guma. Nic,kompletnie nic nie dało się z nim zrobić-masa wylądowała w koszu. Usiadłam i pomyślałam,że to porażka,jeszcze nie spotkałam się z tak fatalnym klejem-testowałam różne kleje -i zawsze dało się z nich coś wykombinować,a ten? No totalna klapa.
Zdesperowana postanowiłam więc zabrać się za wykonanie przepisu ,,na zimno,,czyli bez potrzeby podgrzewania. Bez przekonania jednak zmieszałam klej z pozostałymi składnikami i ...zdziwiłam się,masa wyszła świetna! Może na początku troszkę za luźna,ale dodając skrobi uzyskałam taką konsystencję na jakiej mi zależało. Masa pomimo większej ilości skrobi wcale nie straciła swojej sprężystości i rozciągliwości:) Wyszła idealna!
Delikatna,rozciągliwa,świetna:)

Ale po chwili uniesienia trzeba było ochłonąć-no bo przecież przede mną była jeszcze próba tworzenia figurki i wysychania.
Zazwyczaj kiedy testuję wysychanie wykonuję kulki o różnej wielkości ,czyli i grubości:)
Po kilku dniach jestem w stanie ocenić czy próba się udała i dany klej nadaje się do zimnej porcelany. Mój nowy klej przeszedł próbę doskonale. Żadna kula nie popękała podczas wysychania,co mnie ogromnie ucieszyło:)
Zastanawiacie się pewno co to za klej? Ja też nie od razu to wiedziałam :)
Jest to klej emulsyjny na bazie wody i octanu poliwinylu zawierający plastyfikator.
Oznaczenie tego kleju jeśli chodzi o wodoodporność to grupa D3.
Masę po wykonaniu można od razu użyć do wykonywania figurek,kwiatuszków itp.czego nie moglibyśmy zrobić z masą podgrzewaną,która powinna po wykonaniu ,,odpoczywać,,minimum 12 godzin.
A teraz pokażę Wam moje prace wykonane z zimnej porcelany powstałej właśnie z tego kleju :)
Na pierwszy rzut pójdą ozdoby do exploding box.
każda figurka nie przekracza 7 cm. wysokości,długości i szerokości :)

Wykonałam również koszyczek z malutkimi,niebieskimi kwiatuszkami,żółtymi jajeczkami i grabiami:) Koszyczek miał być podpisany z humorem,tak też został podpisany:-,,Jaja się skończyły Wandziu,, :)

To byłoby na tyle :)
Jeżeli macie jakieś pytania odnośnie kleju opisanego w tym poście piszcie śmiało w komentarzach lub kontaktując się ze mną w wiadomości na mojej stronce na Facebook : Elfeys-figurki tworzone z pasją .
Pozdrawiam :)